środa, 30 stycznia 2013

Manager Green Day’a o zespole

Niedawno opublikowany został kolejny fragment wywiadu, którego udzielił Pat Magnarella, manager zespołu. W poprzedniej części mówił o wydaniu Trylogii. Tym razem opowiada o tym, jak to się stało, że Green Day przyciągnął jego uwagę. Okazuje się, że od zawsze był ich fanem i podziwiał to, co robią.

Całość Q&A

W internecie można znaleźć kolejne fragmenty z Q&A w Aspen, gdy to Mike, Tre oraz twórcy iCuatro! odpowiadali na pytania fanów. Tym razem jest to całość wywiadu. Pytania i odpowiedzi można obejrzeć poniżej:

wtorek, 29 stycznia 2013

Samochód Billie’ego na sprzedaż!!

Na jednej z aukcji internetowych ktoś wystawił samochód należący do Billie’ego Joe. Jest to Chevrolet Impala SS 1964 i kosztuje prawie dwanaście tysięcy dolarów. Na kilku zdjęciach w tle możemy zobaczyć graffiti z Green Day’em, a nazwisko pana Armstronga figuruje na dokumentach samochodu.
Aukcję możemy znaleźć tutaj: http://cgi.ebay.com/ebaymotors/SS-/111005388916?forcev4exp=true

niedziela, 27 stycznia 2013

Zmiana nazwy trasy 2013?

Na stronie agencji Alter Alt można znaleźć banner promocyjny koncertu w Łodzi. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że zamiast znajomego napisu „iUno, Dos, Tre, Tour!” znajdziemy hasło „99 Revolutions Tour”. Czyżby oznaczało to zmianę nazwy całej trasy koncertowej? Po niedawnym przemianowaniu iQuatro! na iCuatro! można przypuszczać, że zespołowi nie przeszkadza nanoszenie poprawek już po podaniu czegoś do publikacji.

sobota, 26 stycznia 2013

¡Cuatro! na zimowych X-Games

Już za kilka godzin, o 4-ej nad ranem naszego czasu w zimowym kurorcie Aspen podczas imprezy ESPN Winter X-Games odbędzie się premierowy pokaz dokumentu ¡Cuatro!. Niestety na premierze zabraknie Billiego i Jasona. Poster który widzicie obok, jest zdaje się pierwszym prasowym materiałem, w którym umieszczono czwórkę muzyków Green Day wraz z Jasonem White. Niestety nie ma żadnej transmisji na żywo z imprezy.

piątek, 25 stycznia 2013

O winylach…


Jak pewnie pamiętacie, po wydaniu albumu ¡Uno! nastąpiła mała korekta w stosunku do listy piosenek jakie miały się znaleźć na ¡Dos! i ¡Tré! – Stray Heart, które początkowo znalazło się na ¡Tré! przesunięto do ¡Dos! a Drama Queen z ¡Dos! wleciało na ¡Tré!
Niestety, jeśli chodzi o wersje winylowe, korektę tracklisty wprowadzono dopiero na albumie ¡Tré! (album ¡Dos! zawiera w dalszym ciągu piosenkę Drama Queen), a zatem posiadacze trylogii na winylach otrzymują dwa razy piosenkę Drama Queen, a kawałka Stray Heart ani razu. Tym należy sobie tłumaczyć sporą obsuwę wydania płyty w stosunku do wersji na CD.

Bonusowe piosenki w japonskiej edycji trylogii

Japoński oddział Warnera sprawił fanom ciekawą niespodziankę. Każdy kto kupił płyty ¡Uno!. ¡Dos! i ¡Tre! otrzymał specjalny kod. Wpisując go na stronie oddziału otrzymujecie dostęp do 4 kawałków zagranych na żywo 16 sierpnia 2012 roku w Shibuya-AX w Japonii, a mianowicie Stop When The Red Lights Flash, Carpe Diem, Kill the DJ oraz 99 Revolutions. Oto i one:

środa, 23 stycznia 2013

¡Quatro! będzie jednak ¡Cuatro!

Na stronie ESPN pojawił się nowy trailer nadchodzącego dokumentu o Green Day’u, przy czym „nowy” należy wziąć w spory nawias. Nie różni się bowiem prawie niczym od tego, który pokazywaliśmy Wam kilka tygodni temu. Trailer wprowadza o tyle istotną zmianę, że na jego końcu pojawia się tytuł ¡Cuatro!. Wygląda zatem na to, że tak właśnie nazywać będzie się dokument.

Odliczając do czterech…


Przed kilkoma dniami Mike udzielił wywiadu dla ESPN z okazji zbliżającej się premiery dokumentu o Green Day’u¡Quatro!. Tłumaczenie możecie przeczytać poniżej, albo odwiedzając dział prasa. Mike oprócz szczegółów na temat¡Quatro! opowiada m.in. o tym czemu nazywa się Dirnt, ile czasu można pozwolić samochodowi postać by nie zaatakowała go rdza i o tym dlaczego poczuli się jak zupełnie nowy zespół. Zapraszam do lektury.

W dokumencie Billie Joe powiedział, że Green Day jest jak „stary samochód”, który trzeba podrasować aby wraz z upływem czasu nie rdzewiał. Powiedz w takim razie ile zespół taki jak Green Day może zrobić sobie przerwy od pracy?
Kilka tygodni, do miesiąca. Przerwa, którą obecnie mamy jest najdłuższa jaką kiedykolwiek mieliśmy. Myślę, że w punkcie w którym jesteśmy to dobra rzecz bo nie wiem co jeszcze moglibyśmy zrobić ze sobą.
Green Day zaprosił publiczność do studia po raz pierwszy od 20 lat. Jakie wrażenia?
Przy pierwszym razie, było to wkurzające. Ale po jakimś czasie nie zwracałeś już na to uwagi. Chcieliśmy umieścić dużo kamer, tak by nasz dobry przyjaciel uchwycił najlepsze chwile. Ma niezwykłą zdolność wszędobylstwa, będąc niezauważonym. Tak więc po jakimś czasie przyzwyczailiśmy się, choć na początku było to dziwne [śmiech]
Jak wyglądały sesje w erze Gilman Street?
Naprawdę ekscytująco. Wchodziłeś i co chwilę pytałeś się po co jest dany sprzęt. To był ekscytujący czas. Każdego dnia wiele się uczyłeś. Nadal mamy ból głowy od nadmiaru sprzętu, ale teraz mamy koncepcję nagrywania i wiemy jak w tym celu wykorzystać sprzęt. Wracając do tematu, wszystko wtedy było nowe. A ponieważ nie mieliśmy dużo kasy, wszystko musieliśmy przyjmować z aprobatą.
Jak zmienił się proces tworzenia piosenek?
Zdecydowanie zmienił się w tym sensie, jak doceniamy wzajemne tworzenie piosenek. Obecnie zamiast skakać sobie do gardeł z powodu czyjegoś pomysłu, słuchamy go drugi raz, nie tak jak kiedyś. Staramy się każdemu pozwalać przedstawiać swoje pomysły, a nie atakować. Wróciliśmy do pewnego rodzaju spontaniczności w pisaniu: cokolwiek napiszesz, kontynuuj to a sens temu nada się później.
Słuchasz muzyki gdy tworzysz piosenki?
Trochę. W czasie tworzenia piszę tak dużo, staram się wniknąć w każda piosenkę i znaleźć najdrobniejsze niuanse dla każdego utworu, więc kiedy spędzam cały dzień w studio, jedyny czas na słuchanie muzyki mogę znaleźć jedynie zanim do niego przyjdę. Podczas porannej kawy słucham muzyki, to jedyny moment kiedy się mogę w ten sposób zainspirować.
A co słuchałeś przed ostatnimi sesjami?
Dużo wczesnych Kinksów. Moja żona kupiła Yellowbirds albo Bob Dylan and The Band, słuchałem przypadkowych starych rockandrollowych kawałków i mało znanego punkrocka którego nigdy wcześniej nie słyszałem, i na przemian moją reakcją było „Woow, to jest niezłe” albo „Ale to okropne”.
Czy zespół miał wpływ na ostateczną wersję dokumentu?
Raczej się od takich rzeczy wzbraniamy. Po prostu mówimy reżyserowi: „Wykorzystaj te rzeczy, które chcesz wykorzystać. Dobre, złe, okropne…”. Myślę, że gdy chcesz być wiarygodny, nie możesz wchodzić z butami w pracę kogoś kto jest za to odpowiedzialny.
Jesteś fanem muzycznych dokumentów?
Tak. Niedawno obejrzałem „God Bless Ozzy Osbourne”. Jest świetny. To wycieczka w której lepiej potrafisz zrozumieć osobowość artysty.
Co może zaskoczyć fanów w dokumencie?
Przez długi czas byliśmy jak zamknięta książka. Wielu fanów, nawet Ci blisko nas, nie do końca nas znali. To zabawne. Zawsze potrzebowaliśmy oddzielać pracę od rodziny. Trochę tego możecie zobaczyć, ale w większości jest tam dużo procesu tworzenia. Możecie zobaczyć jak dużo pracy włożyliśmy w te płyty i jak okropni jesteśmy podczas nagrywania.
Psychicznie czy fizycznie?
Fizycznie. Mentalnie. Nie wychylaliśmy czubka nosa poza studio, więc staliśmy się brudasami. To naprawdę okropny proces. Widzę wiele zespołów w dokumentach mówiących tak samo, o wyglądzie podczas nagrywania, zarośnięci z wypryskami. To obrzydliwe [śmiech]
Czy były jakieś minusy obecności dokumentalistów w studio?
Czasami, kiedy próbujesz się wyrazić a jest to emocjonalne albo brakuje Ci słów. Albo gdy chcesz powiedzieć coś na osobności. To nie jest tak, że zmieniasz siebie. Po prostu nie chcesz się zatrzymywać w środku jakiegoś zdania i zastanawiać się co powiedziałeś, bo obok Ciebie stoi gościu z kamerą. Musisz to ignorować i powiedzieć sobie „pieprzyć to”. Mówić cokolwiek i na koniec dnia licząc na zdrowy rozsądek i przyzwoitość montażystów.
Minęła prawie dekada od „American Idiot”. Czy ta płyta zmieniła sposób pisania piosenek na styl narracji?
To działka Billiego. Od dawna potrafił pisać z pojedynczej perspektywy. Dla niego autostradę możliwości stanowi wyrażanie się głosem innych, w czym jest wspaniały. To była świetna droga aby zrobić przerwę od rock-and-rollowych wartości i wkurzyć się razem z piosenkami, czując je na wskroś.
W szkole podstawowej miałeś ksywkę „air bass” gdyż ciągle grałeś na niewidzialnym basie. Nawet wydawałeś odgłos „dirnt, dirnt, dirnt” podczas uderzania strun, który stał się twoim pseudonimem. Dalej pogrywasz na niewidzialnym basie?
Perkusiści mają swoje długopisy by grać wirtualnie. [śmiech] Tak, robię to. Przypomina mi się fragment piosenki The Ramones „Rockaway Beach”: „Żuję rytm moją gumą do żucia„. To coś w tym stylu. Nie możesz przestać wiercić się. Domyślam się, że to wkurzało wielu moich nauczycieli.
Podczas ostatniej trasy, sięgnęliście do archiwów, spełniając prośby fanów domagających się ponad 20-letnich piosenek. Co przygotowujecie teraz?
Możesz się spodziewać przeglądu wszystkiego. Mamy nadzieję, że kawałki się spodobają. To naprawdę cieżkie. Pamiętam gdy 10 lat temu podglądałem The Rolling Stones w Toronto, mieli wywieszone na ścianach wszystkie swoje setlisty. Wyglądało to jak historia rockandrolla. Niezwykłe. Teraz w czasach internetu, gdy przygotujesz wspólną setlistę, następne miasto dokładnie ja zna, zanim jeszcze tam zagrasz. Wchodzą do netu i dokładnie wiedzą co grasz i między którymi piosenkami robisz 30-sekundowe przerwy. Jest jakiś element zaskoczenia. Nawet jeśli spieprzysz coś, nieważne czy rozmyślnie, publika to doceni. Raczej gram sercem, a ono nie jest w stanie za dużo kalkulować. Idea zaskoczenia pozwala być interesującymi i ekscytować koncertami.
Green Day ostatnio zatwierdził gitarzystę Jasona White’a jako członka zespołu. Nie było to dla zespołu sztuczne?
On jest z nami już bardzo długo. To taki nasz Ronnie Wood. Ma cudowną wrazliwość. Jego sposób grania jest taki sam jak nasz. Jest świetnym muzykiem. Gdy pytamy jego o opinię, jest ona pouczająca ale i obiektywna.
Porównaj granie w małych klubach z wczesnych lat, jak Gilman Street do grania na wyprzedanych stadionach.
Wiele jest rzeczy tych samych. Ten sam chaos na scenie. Niegdyś staraliśmy się być królami przez 27-minutowy set, teraz stajemy się królami przez 3-godzinny set. Po prostu trzeba przyciągać uwagę i czuć jakby zawsze był pierwszy występ na scenie… Podam Ci przykład: Gdy zaczynaliśmy pisać piosenki, mieliśmy ich jakieś 20 i graliśmy 18 jedną po drugiej. Jest to w dokumencie. Wyglądało to jak byśmy byli zupełnie nowym zespołem i grali nadzy na scenie. Takie smaczki nas niezwykle ekscytują.
Billie jest na odwyku. Jak się czuje?
Dobrze. Mamy podniesione głowy. Wszystko jest przygotowane do działania. Jesteśmy gotowi wystartować, zagrać koncerty i ponownie zbliżyć się do naszych fanów.

wtorek, 22 stycznia 2013

Nominacja koncertu Green Day do NME Awards!


Tak zwany „secret set” zespołu podczas festiwalu w Reading został nominowany do nagrody NME Awards w kategorii „Muzyczne wydarzenie roku”. Występ ten był prawdziwą niespodzianką dla fanów.

Swój głos można oddać tu.
Zachęcamy do głosowania.

Nagrania z występu Billie’go z Soul Rebels Brass Band


Pojawiły się nagrania ze wspólnego występu Billie’go z zespołem Soul Rebels Brass Band, który odbył się 4 grudnia 2011 roku w małym klubie w San Francisco. Billie wspomógł partię wokalną.
Soul Rebels Brass Band występował już wcześniej z Green Day. W 2009 roku Billie zaprosił zespół do wspólnego występu w Nowym Orleanie.




poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wpadki z filmu „40 lat minęło”

Na poniższym filmiku możecie zobaczyć wpadki podczas kręcenia filmu „40 lat minęło” w którym  Billie Joe zagrał epizodyczną rolę. Scenę z nim możecie obejrzeć w 1:10 minucie. Premiera filmu w Polsce odbędzie się 14 lutego.

sobota, 19 stycznia 2013

Kolejne ujęcia z „This is 40″ z udziałem Billie Joe’ego


W internecie można znaleźć kolejne ujęcia z filmu „This is 40″ z udziałem Billie Joe Armstronga.
Pierwszy przedstawia scenę w barze, gdzie Billie występuje w roli widza na koncercie.
Drugi to zlepek wpadek w filmie, Billiego znajdziemy około pierwszej minuty i dziesięciu sekund.

Green Day na premierze iQuatro!


Na oficjalnej stronie zespołu pojawiła się informacja, że zespół nie tylko pojawi się na premierze iQuatro! na X Games Aspen, ale również będzie odpowiadał na pytania fanów, którzy przyjdą na miejsce. Jeśli ktoś nie może się pojawić, pytania można zadawać na stronie X Games na facebooku.
Warto pamiętać, że będzie to pierwsze publiczne pojawienie się zespołu od czasu iHeart Radio Festival.
Ponadto na stronie ESPN jest dostępny oficjalny trailer do iQuatro!, który można obejrzeć TUTAJ.
Data wydania iQuatro! na DVD została przesunięta na 12 lutego. Nadal nie wiadomo, czy będzie dostępny dla osób, które nie zamówiły limitowanego boxu Trylogii.

Dwadzieścia jeden lat albumu Kerplunk!!


Warto przy tej okazji przypomnieć sobie kilka faktów dotyczących tejże płyty.
  • Był to pierwszy album nagrany z nowym (i jak się okazało docelowym) perkusistą.
  • Samo słowo Kerplunk to w języku angielskim odgłos czegoś wpadającego do wody.
  • W książeczce znajduje się historyjka „My adventure with Green Day” by Laurie L. Jest to fikcyjne opowiadanie o psychofance Green Day’a, napisane przez Larry’ego Livermore’a.
  • W podziękowaniach wymieniony jest między innymi Eggplant (chłopak występujący w „My adventure with Green Day), Adrienne Nesser, ktoś o imieniu Brainstew, Dave E.C. i Jason Andrew Relva (byli perkusiści zespołu)
  • Całość zadedykowana jest „In loving memory of Gravy…”. Gravy był kotem Mike’a.
  • Na płycie znajduje się piosenka „Who Wrote Holden Caulfield?”, która nawiązuje do ulubionej książki Billie’ego – „Buszujący w zbożu”. Odpowiedzią na ten utwór jest kawałek zespołu Screeching Weasel „I Wrote Holden Caulfield”

Mike dla radia WBER



Wcześniej zapowiadany wywiad odbył się planowo, trwał około pół godziny i zakończył się puszczeniem w eter „Oh Love”.
Mike mówił między innymi o swojej biologicznej matce (jak się okazało prowadzący również był dzieckiem adoptowanym), spektakularnym sukcesie Dookie i o nadchodzącej trasie koncertowej, którą jest bardzo podekscytowany. Podobno na koncertach będziemy mogli zobaczyć ciekawe efekty świetlne. Mimo nadziei wielu fanów, nie padło ani słowo o Billiem czy obecnej sytuacji zespołu.
Wywiad można odsłuchać tutaj, dzięki uprzejmości jednego z członków Green Day Community, który nagrał całość.

Gitara Billie’ego znów w jednym kawałku

Wszyscy zapewne pamiętają słynny już występ Green Day’a na iHeart Festival, który zakończył się widowiskowym roztrzaskaniem gitary przez Billie’ego 
Mogłoby się wydawać, że instrument jest już zupełnie zniszczony.
Dzisiaj na swoim oficjalnym instagramie Billie Joe opublikował zdjęcie właśnie tej gitary, jednak kompletnie zrekonstruowanej.
'' Back from the grave.. Putting the pieces back together again. Thanks Hans "'
W jednym z komentarzy pod wpisem Billie potwierdził, że gitara jest w pełni sprawna, więc nie będzie tylko zbierać kurzu jako pamiątka.
Warto zauważyć, że zdanie „Putting the pieces back together again” równie dobrze może się odnosić do obecnej sytuacji pana Armstronga i całego zespołu. Miejmy nadzieję, że wielki powrót nastąpi już wkrótce.

Green Day Billie Joe freaks out at the I Heart Radio Music Festival and smash:

¡TRÉ! na żółtym winylu


Limitowana edycja ¡TRÉ! na żółtym winylu dostępna w wybranych sklepach HotTopic za 21.99$. Wyprodukowono tylko 1000 egzemplarzy, więc kolekcjonerzy musicie się spieszyć

wtorek, 15 stycznia 2013

19. rocznica wydania Dookie


4 dni temu minęło 19 lat od debiutanckiego albumu Green Day’a, który na stałe wpisał się w kanon muzyki rockowej. Płyta sprzedała się w ponad 10 milionach egzemplarzy i wyniosła zespół na szczyt. 

Piąte urodziny eLO RMF: Wygraj albumy Green Day: „Uno”, „Dos”, „Tre”!


Już we wtorek, 15 stycznia, radio eLO RMF świętuje swoje 5 urodziny! Z tej okazji, dziennikarze przygotowali dla słuchaczy specjalną, pięciogodzinną audycję z całą masą konkursów, życzeń, dobrego humoru i urodzinowych nagród! Specjalny program urodzinowy pod hasłem „eLO RMF – urodziny na piątkę!” będzie trwał 5 godzin, od 16:00 do 21:00 na www.elormf.pl !
Dwóch przebojowych prowadzących, Mateusz Górski i Karol Kania poprowadzą audycję w której do wygrania będą między innymi:
Najnowsze wydawnictwa brytyjskiego zespołu Muse: The 2nd Law
Trylogia albumów punkrockowego trio, Green Day: „Uno”, „Dos”, „Tre”
Najświeższe krążki ulubieńców nastolatek, najpopularniejszego boysbandu na świecie, One Direction: Take Me Home
Zapis występów grupy Coldplay zagranych w ramach przełomowej trasy koncertowej promującej album Mylo Xyloto – Coldplay: Live 2012 na DVD
Koncertowe DVD Rihanny, jednej z najpopularniejszych wokalistek na świecie – Rihanna: Loud Live At The O2.
Te wszystkie nagrody czekają na was! Przez aż pięć godzin, we wtorek od 16 do 21, radio eLO RMF rozdaje prezenty dla słuchaczy! Wystarczy wziąć udział w konkursie, którego szczegóły poznacie w trakcie urodzinowego programu! Słuchajcie eLO RMF na www.elormf.pl i znajdźcie nas na facebooku:https://www.facebook.com/eLORMF
15 stycznia odbędzie się również premiera naszego nowego projektu eLO RMF TV! Na początek przygotowaliśmy krótki dokument o stacji, który będziecie mogli obejrzeć w dniu premiery w serwisie YouTube. W planach krótkie filmiki, zapowiadające akcje i programy, jak również wywiady z artystami!
ELO RMF posłuchacie w internecie na www.elormf.pl
Sprawdźcie nas również na facebooku: https://www.facebook.com/eLORMF

Bring me back to…


18 czerwca 2013 roku minie 8 lat z niewielkim okładem, od jedynego koncertu w Polsce w „nowożytnej” historii Green Day’a. Część z Was pamięta tamten koncert jako wspaniały występ i  dwie i pół godziny świetnej zabawy, a część być może była jeszcze zbyt młoda i nieuświadomiona by go zarejestrować w pamięci. 

niedziela, 13 stycznia 2013

„Dookie” w rankingu 100 najlepszych albumów lat 90-tych wg „Rolling Stone”


„Dookie” znalazło się na 30. miejscu rankingu magazynu „Rolling Stone” dotyczącym 100 najlepszych płyt lat 90-tych. Oto krótki opis stworzony przez czasopismo:
Miliony z nas znalazło czas, by wysłuchać jęczenia Billie Joe Armstronga jak to on i jego zespół ze szczeniackiej zatoki punku podbił serca Ameryki szybkimi gitarami, skocznymi bębnami i najbardziej podrobionym angielskim akcentem jaki kiedykolwiek nagrano. Ich hity pasują do siebie jak stos Pringlesów: „Basket Case” zaczyna się gęsią skórką i płatającą figle melodią, a „Longview” i „When I came around” dają upust zwykłej młodzieńczej duszy z pazurem, której życzyliby sobie Bay City Rollers. Green Day zbombardował kalifornijsko-punkowym przebudzeniem środkowej Ameryki: bardziej uroczy od Muppetów, zabawniejsi od Weird AL [amerykańskiego parodysty – przyp. tłum.] – Green Day nie wykazywali wtedy żadnych oznak dorastania, które później zamieniło ich w zaangażowanych politycznie rockmanów, co jest o wiele bardziej godne uwagi.

piątek, 11 stycznia 2013

¡Quatro!


Data premiery: 26.01.13 r.
Data wydania DVD: 29.01.13 r.
Wytwórnia: Reprise
Miała być trylogia. A wyszła kwartologia. Ale skoro Billie Joe Armstrong, Mike Dirnt i Tré Cool mieli swoje zdjęcia na płytach, to Jason White też na coś zasługuje. Dostała mu się okładka DVD zawierającego film dokumentalny o procesie powstawania trylogii. Już w trakcie tworzenia zespół dostarczał fanom emocji poprzez publikowanie na kanale na You Tube począwszy od 15.02.12 r. filmiki ujawniające kulisy tworzenia.
Na dzień dzisiejszy nie ma mamy danych odnośnie detalicznej sprzedaży DVD, jedynie wiadomo, że będzie ono dostarczone do nabywców „The Ultimate Box”.

Premiera iQuatro!


iQuatro!, film dokumentujący powstawanie Trylogii zostanie wyświetlony 26 stycznia o godzinie 9:15 p.m w Wheeler Opera House w Aspen podczas imprezy X Games.
Źródło i szczegóły tutaj:
iQuatro! na DVD ma być dostępne 29 stycznia, ale niestety tylko dla tych, którzy zamówili limitowany box Trylogii. Nie wiadomo, czy film będzie można dostać w osobnej sprzedaży.

środa, 9 stycznia 2013

Mike o swojej matce


Na oficjalnym instagramie Mike’a pojawił się wpis dotyczący śmierci jego biologicznej matki.

" Dziś opłakujemy stratę „Carol Alba Rowland”, mojej biologicznej matki! Jak wiele z was wie, byłem adoptowany. Przez ostatnie dziesięć lat szukałem jej z pomocą dobrego przyjaciela, tylko po to, by spotkać ją na miesiąc przed jej odejściem! Miałem szczęście przeżyć tą chwilę tak nierealną, jaką była. Ironia tego życia nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, jako że byliśmy sąsiadami przez całe moje życie! Mogliśmy wypić razem kawę, wypalić papierosa, wymienić uśmiechy. Była piękną kobietą z wielkim uśmiechem, gorącym temperamentem i ciepłym sercem. Będę za nią tęsknił tak jak wcześniej, tylko teraz z kilkoma wspomnieniami i obrazem, który zostanie w moim sercu. Kocham cię, mamo!!! "

wtorek, 8 stycznia 2013

Wcielenia Green Day’a


W ramach noworocznych nowości prezentujemy dziś trzy odświeżone działy dotyczące pobocznych projektów zespołu: The Network – czyli najbardziej pokręcone alter ego zespołu, Foxboro Hot Tubs – czyli Green Day na garażowo i na koniec The Boo – czyli świąteczne wydanie państwa Armstrongów.

sobota, 5 stycznia 2013

Co się stało z „¡Uno!”, „¡Dos!”, „¡Tre!”?


Jeszcze kilka miesięcy temu, trudno byłoby uwierzyć, że nowy album Green Day’a zawierający tuzin nowych piosenek sprzeda się w mniej niż 100,000 kopii w pierwszym tygodniu od premiery. A taki rozczarowujący debiut ma miejsce już drugi raz. „Dos!”, druga część potrójnego następcy „21st Century Breakdown” sprzedała się w pierwszym tygodniu od listopadowej premiery w ilości 69,000 sztuk, a teraz „Tre!” w 58,000 sztuk debiutując na 13. miejscu listy Billboard. „Uno!” – pierwsza część trylogii wydana we wrześniu w pierwszym tygodniu przełamała granicę 139,000 kopii,a do tej pory album kupiono 256,000 razy według Nielsen SoundScan (coś jak nasz Olis, dop. worry). Gdy porównamy te liczby do wyniku sprzedażowego „21st Century Breakdown”, który w 2009 roku w tydzien po debiucie sprzedał się w 215,000 kopii, oraz biorąc poprawkę na skrócony trzydniowy tydzień sprzedażowy (album „21st Century Breakdown” wyszedł nietypowo w piątek, wyniki sprzedażowe obejmują zawsze okres od poniedziałku do niedzieli, a nie 7 dni od daty wydania albumu dop. worry) , to wstępne liczby za ambitną epicką trylogię muszą być dla zespołu rozczarowujące.
Oczywiście, te liczby powstały bez żadnego marketingu. Kiedy frontman Billie Joe Amrmstrong ogłosił 23 września, dwa dni przed premierą „Uno!”, że z powodu uzależnienia musi odbyć kurację odwykową, wejście na rynek „Uno! „Dos!” i „Tre!” ze zrozumiałych względów ustąpiło miejsca osobistym sprawom. Koncerty zaplanowane do końca 2012 roku zostały odwołane, a 21 terminów występów po wschodnich Stanach zostało przełożonych. Chociaż „Uno!” było promowane singlem „Oh Love” jak również kilkoma wcześniejszymi teledyskami z występów na żywo, zespół nie mógł ogłaszać kolejnych wydawnictw „Dos!” i „Tre!”, pozostawiając sprzedaż płyt bez żadnej promocji.
W międzyczasie, zespół w październiku udostępnił balladę „Forgotten”, by była utworem promującym soundtrack „Zmierzch. Przed Świtem 2″. „The Forgotten” nie dało tak potężnego kopa, jak w przypadku piosenki Bruno Mars „It Will Rain” który promował poprzednią część „Zmierzchu”. „The Forgotten” pobrano 4,000 razy, z kolei „It Will Rain” 3,1 miliona. Dzień przed ukazaniem się teledysku „The Forgotten”, zespół oznajmił że przyspiesza premierę „Tre!”, i tak zamiast 15 stycznia album trafił do sklepów 11 grudnia jako zadośćuczynienie za odwołane koncerty.
Czujemy się źle, że opóźniamy naszą trasę, dlatego dajemy naszym fanom muzykę wcześniej niż planowaliśmy. Skoro nie możemy być z Wami i grać tego na żywo, przynajmniej chcemy dać Wam kolejną fajną rzecz
- mówił Tré Cool.
Przesunięta premiera „Tre!” znaczyła ni mniej, ni więcej, że Green Day wydał trzy albumy – 37 wartościowych piosenek na przestrzeni 78 dni. To przytłaczająca ilość muzyki zespołu, który przyzwyczaił czekać na następujące po sobie albumy po 5 lat. Potrójne albumy, takie jak „69 Love Songs” Magnetic Fields’ czy „Have One On Me” Joanny Newsom’s zostały pozytywnie przyjęte odkąd SoundScan prowadzi muzyczną listę sprzedaży. Kilkoro artystów chętnie przedstawiałoby takie bogactwo materiału ale nie równocześnie. Plany wydawnicze, owszem, uwzględniały pojawianie się kolejnych singli z całej trylogii, ale to w mniejszych alternatywnych rozgłośniach dojrzewały piosenki z „Dos!” i „Tre!”. Jeszcze 18 grudnia „Let Yourself Go” z „Uno!” było głównym singlem, który plasował się na 18. miejscu listy Alternative Songs. W tym czasie, na przestrzeni siedmiu dni, odnotowano odtwarzanie „Stray Heart” przynajmniej pięć razy dziennie w 1200 rozgłośniach monitorowanych przez Nielsen BDS. „The Forgotten” z kolei w tym samym przedziale czasowym odtwarzane było jeden raz.
Publikacja trzech oddzielnych albumów w ciągu sześciu miesięcy musiało prowadzić do iście heraklejskiej próby dla wytwórni Green Day’a – Reprise. Niemożliwym jest dowiedzieć się, jak „Uno!,” „Dos!” i „Tre!” byłyby przyjęte gdyby zespół przypuścił szturm na promowanie w mediach jak było to postanowione. Poza tym, ciężko przewidzieć jak „Uno!,” „Dos!” i „Tre!” będą promowane, szczególnie w radio, gdy zespół powróci do pracy i odkręci odwołane terminy koncertów. Ale nawet przy zwiększonej obecności zespołu przez ostatnie trzy miesiące, i tak trudno może być fanom strawić taki zalew piosenek i co więcej, zapłacić za nie w krókim odstępie czasu.
Nie zamierzam dostosowywać się szybkiemu konsumpcjonizmowi
- mówił w lipcowym Billboardzie Billie Joe zapowiadając trylogię.
Wierzę, że ludzie chcą słuchać takiego rodzaju muzyki, która ma jakąś historię. A może i nie… Sam nie wiem.
Armstrong ma rację – fani Green Day’a zawsze skłaniali się ku trójce z Bay Arena, z powodu zaskakującej ilości powagi w ich punkrockowym etosie. Niezależnie czy jest to apatyczna oda „Longview”, zgodne zerwanie „Good Riddance (Time Of Your Life)”, złamane historie zniechęconych młodych które dały impuls dla albumu „American Idiot”. W ciągu dwóch dekad Armstrong, Cool i basista Mike Dirnt ewoluowali z rozwydrzonych ale utalentowanych trzyakordowych autorów do politycznych oskarżycieli – prowokatorów zdolnych rozciągnąć swoje ideały aż na Broadwayowskie deski.
„Uno!,” „Dos!” i „Tre!” świadczą o zmiennym obliczu Armstronga. Nie ma już powołań do wojska ani ważkich rozważań z „21st Century Breakdown”, zastąpione zostały przez prześmiewcze rynsztokowe opowieści, nieprzerwane wulgaryzmy i nieskończony ocean seksualnej frustracji. Na albumie z 2009 roku Green Day mówił swoim fanom, że „Cisza jest wrogiem, przeciwko Twemu niepokojowi, więc przywołaj demony swej duszy”, na „Dos!” Armstrong oświadcza że „To jest pojebany okres” w piosence zatytułowanej „Fuck Time”. Jest to uproszczone porównanie, ale dowodzi o powrocie zespołu do rozpasanego nihilizmu z „Insomniaca” z 1995 roku. Powrocie, obecnie już czterdziestoletnich facetów. Czy to jednak powrotu takiego Green Day’a życzylibyśmy sobie?
Nowe albumy zawierają przejmujące momenty i absolutnie palące sprawy, przeważnie będące odzwierciedleniem bogatych wspomnień, na podstawie których Green Day potrafią tworzyć kąśliwe refreny a Rob Cavallo oszlifować materiał do nieskazitelności. „Uno!” jest najbardziej spójne spośród trylogii z wystrzałowymi punkowymi tyradami „Carpe Diem” i „Nuclear Family” uzupełnionymi eksperymentami „Kill The DJ” i „Troublemaker” podczas gdy „Tre!” ma coś z nienachalnego wdzięku Warninga z 2000 roku. „Amy”, surowy hołd zamykający „Dos!” jest najmocniejszą balladą od czasu „Macy’s Day Parade”. Ale osiem lat po okiełznaniu energii w kierunku wybitnego, melodramatycznego American Idiot „Uno!,” „Dos!” i „Tre!” brzmią jakby zespół nie chciał ponownie wchodzić w polityczną rzeczywistość, ale nie do końca też wiadomo w jaką inną chcieliby wejść. Jakkolwiek w ogólnym przekazie Green Day chcieli wyrazić na trzech płytach ulotność czasu, po dwudziestu piosenkach można rozpoznać pewne rozdziały, ale nie są one uporządkowane jak w jakiejś dobrej książce.
Green Day już raz zmagał się z kryzysem własnej tożsamości: w 2000 roku po chłodno przyjętym „Warningu” (album sprzedał się w 1,2 mln sztuk, według Nielsen SoundScan) trio zmuszone było grać jako support przed takimi zespołami jak Blink 182. Cztery lata później, „American Idiot” otworzył ponownie dostęp do grona najważniejszych przedstawicieli współczesnego rocka, nawet mimo tego że nie powiodło się zapobiegnięcie reelekcji George’a W. Busha – to album sprzedał się w 6,1 mln kopii. Armstrong, Dirnt i Cool poczuli potrzebę ewolucji, odświeżenia wizerunku powstałego po największym osiągnięciu w karierze. Czas pokaże, czy niepodrabialna grupa Armstronga, Dirnta i Coola potrafi zrobić taką magiczną sztuczkę po raz drugi.

Artykuł pochodzi ze strony internetowej billboard.com

Green Day w programie Kawa czy Herbata

Przyznam się bez bicia, że trochę przespaliśmy tego newsa. W każdym razie 15 października w telewizji śniadaniowej, w programie Kawa czy Herbata na TVP1 został wyemitowany króciutki wywiad z zespołem, przeplatany teledyskiem do Kill the DJ. Chłopaki mówią, że muzyka jest dla nich najważniejsza, o tym, że ¡Uno! jest refleksyjnym spojrzeniem na kryzys wieku średniego, a Billie wyznaje, że jego marzeniem jest napisanie musicalu. Zresztą sami zobaczcie:




Wywiad z Mike’em dla Drums, Guitars, Tatoos and Guyliner


Wywiad z Mike’em dla Drums, Guitars, Tatoos and Guyliner

Podczas jednego z koncertów w San Francisco, Mike spotkał jeden z jego szkolnych kolegów, autor bloga poświęconego muzyce TattoosAndGuyliner.com i zadał mu kilka pytań:

* Czemu grasz muzykę rockową?
Ponieważ niepotrafię robić nic innego.
* Czym jeszcze się zajmujesz?
Chodzę na imprezy rockowe w tygodniu razem z  Hazel’em Ebalo. [śmiech]
* Czy żałujesz, że wybrałeś taką drogę?
Żadnego żalu. Tylko utraciłem różne chwile, ale też zyskałem te wspaniałe.
* Która część procesu twórczego kręci cię najbardziej?
Tworzenie muzyki to najlepsza część.  Kiedy napisałeś coś, co cię porusza, a jeśli masz duszę i starasz się dotrzeć głębiej, to będzie to działało na innych ludzi. Jesteś połączony z innymi ludźmi. To moja osobista opinia. Wszyscy w końcu mamy serca – mam nadzieję. [śmiech]
* Kto byłby członkiem twojej wymarzonej kapeli?
Wymarzonej kapeli? O stary. To trudne. To zależy. Zrobiłbym pewnie to co większość czyli wybrałbym zmarłych bohaterów. Wybierz swój zespół. Proszę bardzo. Możesz wziąć Jimmi’ego [Hendrix'a], John’a [Bonham\a] – weź ich wszystkich. Może wrzuć też Janis Joplin.

środa, 2 stycznia 2013

Spis piosenek.

Uno

  1. Nuclear Family 3:03
  2. Stay the Night 4:36
  3. Carpe Diem 3:25
  4. Let Yourself Go 2:57
  5. Kill the DJ 3:41
  6. Fell for You 3:08
  7. Loss of Control 3:07
  8. Troublemaker 2:45
  9. Angel Blue 2:46
  10. Sweet 16 3:03
  11. Rusty James 4:09
  12. Oh Love 5:03
Dos
  1. "See You Tonight" – 1:06
  2. "Fuck Time" – 2:45
  3. "Stop When the Red Lights Flash" – 2:26
  4. "Lazy Bones" – 3:34
  5. "Wild One" – 4:19
  6. "Makeout Party" – 3:14
  7. "Stray Heart" – 3:44
  8. "Ashley" – 2:50
  9. "Baby Eyes" – 2:22
  10. "Lady Cobra" - 2:05
  11. "Nightlife" (feat. Lady Cobra) – 3:04
  12. "Wow! That's Loud" – 4:27
  13. "Amy" – 3:25
Tre
  1. "Brutal Love" - 4:54
  2. "Missing You" - 3:43
  3. "8th Avenue Serenade" - 2:36
  4. "Drama Queen" - 3:07
  5. "X-Kid" - 3:41
  6. "Sex, Drugs & Violence" - 3:31
  7. "Little Boy Named Train" - 3:37
  8. "Amanda" - 2:28
  9. "Walk Away" - 3:45
  10. "Dirty Rotten Bastards" - 6:26
  11. "99 Revolutions" - 3:49
  12. "The Forgotten" - 4:58

Eyeliner Basket Case będzie w Polsce !

Mamy dobrą wiadomość,zwłaszcza dla płci damskiej ;) - jak podaje Sephora, w Polsce będą dostępne eyelinery od BJ i Kat Von D. Niestety nie...